poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Sowy

Dziś pokusiłam się o uszycie maskotek. Miała być jedna, dla próby. Okazało się jednak, że najstarszy syn jak ją zobaczył, zwinął ją dla siebie, a młodszy się rozpłakał, że on też chce. Musiałam więc siąść z powrotem do maszyny i uszyć drugą. Oto moje dzisiejsze dzieła - sowy :) :

 Sowa nr 1 (porwana przez najstarszego synka)

Sowa nr 2 uszyta dla średniego, mały co prawda zdążył zasnąć, więc jutro z rana będzie mieć niespodziankę :D

Mam nadzieję, że kolejne sowy będą jeszcze ładniejsze, w końcu praktyka czyni mistrza ;)
Pozdrawiam wieczornie i dobrej nocy życzę.
I dziękuję za odwiedzinki :)

1 komentarz: